Jak to się zaczęło?


Fotografia towarzyszy mi na co dzień od tak dawna, że już nie pamiętam kiedy to się zaczęło. Początki były dość typowe – od pierwszej cyfrówki dawno temu, którą robiłam zdjęcia kwiatków, przez różne lustrzanki, aż po dziś. Przez długi czas wystarczało mi fotografowanie własnej rodziny i mniej lub bardziej niezwykłych chwil, ale w którymś momencie poczułam, że robienie zdjęć trzem osobom i kotu to zdecydowanie zbyt mało. Chciałam więcej. Poświęcałam na fotografię mnóstwo czasu – robiłam zdjęcia i chłonęłam jak gąbka całą wiedzę z tym związaną. Chyba pierwszy raz w życiu uczyłam się czegoś z taką pasją i zaangażowaniem, nie zważając na nieprzespane noce.


Jakie zdjęcia robię?


Nigdy nie lubiłam się ze studiem fotograficznym, dlatego nie wykonuję takich sesji. Jeśli cokolwiek wiedziałam na pewno, to to, że lampy błyskowe i tła nie mają ze mną po drodze. Kocham światło naturalne i nie jestem w stanie niczym go zastąpić, a moja ulubiona pora na fotografowanie to oczywiście złota godzina. Najbliższa jest mi fotografia rodzinna i dziecięca, co na pewno potwierdzi moja własna rodzinka, którą nadal nieustannie uwieczniam. Nie lubię nadmiernego pozowania i ustawiania – wiele razy przekonałam się, że najlepsze zdjęcia to były te robione ukradkiem. Lubię uwieczniać w swoich pracach prawdziwe emocje i relacje: u Was w domu, w plenerze lub jakimkolwiek innym miejscu bliskim Waszemu sercu.


A poza fotografią...


Niedoszła księgowa i autorka książek, których nikt jeszcze nie napisał. Nieprzyzwoicie niefotogeniczna, dlatego została fotografem. Posiada duży zasób autoironii i lubi odwracać kota ogonem. Prowadzi również bloga Patrz Szerzej, na którym pisze o społeczeństwie, relacjach i swojej skłonności do nietypowych sytuacji.